nieoptymizm



30. czerwca 2021 

Czuję się, jakbym była przeklęta, jakby cokolwiek nie próbowałabym mojego, prawdziwego, z serca, robić, jest to skazane na porażkę. Że nie mogę zarabiać, nie umiem się utrzymać na godnym poziomie, podstawowym w tej chwili nawet. Że nie jestem szlachetna, jeśli chcę zarabiać na mojej pracy twórczej. Że powinnam rozdawać za darmo moją pracę, moje zdjęcia. Że to źle o mnie świadczy, że nie chcę bezpłatnie pracować.

Że nie umiem się "zakręcić" wokół ludzi, którzy by mi pomogli, że obrzydza mnie przypodobywanie się im. Że nie bawią mnie imprezy. Że nie chce mi się już grać w zależności międzyludzkie. Że jestem zmęczona gonieniem.

Że cenię spokój. Święty spokój. Że kocham życie. Kocham doświadczać. Kocham miłość i kocham relacje. Ale kocham je prawdziwe, prawdziwe, a nie oparte na kurwa zależnościach. To ta moja pycha i duma chyba, że wydaje mi się, że jestem ponadto. A przecież jako człowiek nie jestem.

Tylko nie umiem w to grać, nie wychodzi mi. 

Że ciągle się wzbraniam.

Komentarze

Popularne posty