MIŁOŚĆ. ewolucja percepcji

 


27.12.2018

No bo u samej podstawy się różnimy, wydaje mi się. Choć nie u samej - samej, tylko u takiej możliwej do zdefiniowania, czego właśnie się podejmę...
bo Ty masz swoje światy, stwarzasz je nazywając, tworzysz je, generujesz światy, światy, światy,

A ja jestem zmęczona wszelkimi światami, chcę odpocząć

Ty piszesz - stwarzasz

Ja piszę, żeby zdjąć ten balast światów, które jeszcze mną targają, które - mówiąc precyzyjniej - do których lgnie, z przyzwyczajenia, z wielokrotnego powtarzania - moja uwaga. Piszę, żeby to zobaczyć, żeby to zostawić, żeby oświetlić światłem świadomości, żeby żaden zakamarek ani zaułek nie został w cieniu. Wtedy mogę odetchnąć głębiej i głębiej

Kocham Cię w sumie nie mam pojęcia, dlaczego.

No i widzę, znowu coraz wyraźniej, że chcę od Ciebie tego, czego sama z siebie nie daję... no i zawstydza mnie to i chcę to zmienić, ale boję się. Poddanie się kompletne i przyznanie do tego, że Cię chcę, tak wprost, tego bardzo, bardzo się boję.

Więc piszę dalej.

Boję się też te słowa Tobie pokazać.

Bo przecież coś strasznego się stanie a co bardziej strasznego się może stać niż to, co jest, czyli że Cię nie ma? Czy może Cię bardziej nie być?

Otóż właśnie i może może.

Morze.

Ale nie, wcale nie dlatego, że morze.

Może, bo mogę stracić tę iluzję a z nią - tak skrupulatnie budowaną - najtrudniej jest mojej głowie się rozstać, bo gdzieś na tym czekaniu na Ciebie, na niewiadomoco ugruntowałam swoją tożsamość Natalii, albo i skutecznie tym ją podtrzymuję.

Bo stworzyła się wcześniej, z okazji rozstania z mamą, klasyczna trauma i rozszczepienie, dysocjacja. Część mnie wciąż czeka - bo nie zna niczego innego, bo "miłość to czekanie". Więc jak mogłabym przestać czekać?

No bo ja nie wierzę tak do końca w to, że to w ogóle o Ciebie chodzi. Ty nie istniejesz. Nie istniejesz niezależnie ode mnie, niezależnie od moich myśli. W sensie: w moim świecie ja Ciebie stwarzam. O Boże... Ty stwarzasz światy, ...ja sobie stworzyłam jeden taki świat, w który lubię wierzyć, Ty tam grasz główną rolę.

Kurde no.

Bo co Ciebie interesuje najbardziej?
Czego pragniesz najbardziej w życiu?
Co jest dla ciebie najważniejsze?

Bo to chyba nie jest to samo, co u mnie. Choć jest. Bo inne być nie może.
Ale świadomie, świadomie nazywając, chyba o co innego nam chodzi?

***

A to wszystko są tylko słowa, tylko myśli wyskakujące

Nic więcej

Dlatego w nie nie wierzę

Poza momentami, gdy jeszcze wierzę


39


Z wcześniej

Wymyśliłam Cię, P***, by móc Cię kochać.
Wymyśliłam Ciebie, żebym mogła do Ciebie tęsknić.

A Ty żyjesz.

I boję się skonfrontować mój obraz z Tobą.
Mojego Ciebie z Tobą.

Ale spotkaliśmy się przecież
Te ciała dwa się spotkały
Oczu pary dwie
I była miłość
I było szczęście
A potem był strach
Że to nieprawda
Że tego nie ma

Wymyśliłam, że Cię wymyśliłam
Wymyśliłam, że Cię jednak nie ma
Uwierzyłam, że Ty to nie Ty.
...choć nie do końca w to wierzę dziś.

Więc czekam

Odżegnując się od pragnienia
Nie chcę przyznać, że Ciebie chcę
Bo co jeśli to jednak nieprawda?

Wolę rozpływać się w sobie
O Tobie

O Tobie bez Ciebie

tu, we mnie

Kochany Boże stwarzasz
obiekty chwilowe, które
mogą się pragnąć, które kochają,
które chcą i nie chcą

Kocham Cię, Boże

Dziękuję za wszystko co czuję
Dziękuję za wszystko co myślę
Dziękuję za każde doświadczenie
Za oddech tego ciała dziękuję.




Komentarze

Popularne posty