koniec
The world is on fire and love you i love i love you + Film
Śniło mi się kiedyś, że był koniec świata. Taki ostateczny, taki teraz właśnie - się dział, w tej chwili, ostatnie godziny może, w środku dużego miasta, zgliszcza, panika, ludzie w szale lub rezygnacji, brzydko i szaro, poczucie, że to JUŻ. Teraz. Koniec. Koniec wszystkiego i nie ma dokąd uciec. Nieodwołalne. I w tym wszystkim znalazłam opuszczony na wpół zniszczony autobus, czy wagon, tam w środku już siedzieli w ukryciu przed końcem i niewiadomo dokładnie czym ludzie, szarzy, skuleni. Usiadłam obejmując dłońmi kolana. i zobaczyłam jak naprzeciw siada mężczyzna. Piękny taki. I spojrzeliśmy sobie w oczy. I rozpoznaliśmy. Wiedziałam w tej sekundzie, że liczy się tylko to. Że jest tylko to. i że wszystko jest dobrze. Niech się wali.
Komentarze
Prześlij komentarz
nie wiem, co tu napisać, ale jeśli szczerze chcesz coś powiedzieć tutaj, to jestem bardzo ciekawa Ciebie i Twojego postrzegania.